Korporacje zainteresowane start-upami

Duże firmy potrzebują start-upów. Dzięki nim zwiększają swoje szansę, aby nadążyć za zmianami w branży i reagować na nowe sytuację na rynku. Modeli współpracy jest wiele, korporacje mogą występować w roli klienta, partnera biznesowego czy inwestora. Obecnie jednak niewielki odsetek przedsięwzięć jest finansowany przez fundusze venture capital. Piotr Bucki z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku wskazuje, że zainteresowanie start-upami wzrośnie, jeżeli rynek będzie bardziej dojrzały.

– Polskie firmy interesują się start-upami, chociaż więcej inicjatyw w Polsce jest organizowanych przez międzynarodowe korporacje. Wiele firm, w tym np. z branży telekomunikacyjnej, zdaje sobie sprawę, że ich model biznesowy jest na wymarciu. Trudno będzie za jakiś czas zarabiać na dzwonieniu i na SMS-owaniu, dlatego te korporacje cały czas szukają innych ścieżek dla swoich biznesów. Dlatego zaczynają interesować się start-upami, które mogą wejść technologicznie w obszar ich zainteresowań – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Piotr Bucki, wykładowca, trener, specjalista od komunikacji z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku.

Dlatego korporacje coraz częściej nawiązują współpracę z innowacyjnymi start-upami. Na Zachodzie duże firmy już dawno postawiły na taką możliwość rozwoju, ale i w Polsce firmy widzą w tym szansę dla własnego rozwoju. Modeli współpracy ze start-upami może być wiele, korporacje mogą występować w roli klienta, partnera biznesowego lub inwestora. W ten sposób zyskują dostęp do innowacyjnych rozwiązań, a start-upy – możliwość rozwoju i zaistnienia na rynku.

– Coraz częściej polskie firmy mądrze szukają finansowania. Z jednej strony najbardziej kontrowersyjnym finansowaniem było to płynące z Unii. Nie zawsze kończyło się dobrze. Start-upy zdają sobie sprawę z tego, że dopóki można, to warto inwestować własne środki. Z własnego doświadczenia i inwestorów, z którymi pracowałem wynika, że inwestorzy najchętniej inwestują w te start-upy, które widzą, że dałyby sobie radę bez ich finansowania. To oznacza, że jest w nich dojrzałość biznesowa i są w stanie zaryzykować własny kapitał – wskazuje Bucki.

Z raportu „Polskie startupy 2015” wynika, że 60 proc. z nich rozwija się w oparciu o własne środki. Innym źródłem finansowania są środki z Unii Europejskiej w formie dotacji (23 proc.) lub funduszu zalążkowego (7 proc.). Tylko jeden na pięć start-upów dostał środki od polskich lub zagranicznych funduszy venture capital. Co 12 start-up może liczyć na kredyt bankowy, crowdfunding stanowi zaś 3 proc.

– Pojawiają się też zupełnie nowe formy finansowania, jak platformy do obrotu wekslowego, np. Syngrapha, która niedawno wystartowała w Poznaniu. Jest wiele możliwości finansowania, ale polskie firmy będą się interesowały start-upami, jeżeli ten rynek będzie bardzo dobrze zdefiniowany – ocenia ekspert.

Jak podkreśla Bucki, kluczem do współpracy jest też ten sam kod językowy i umiejętność przyjmowania negatywnych ocen przez start-upy. Nowe firmy rzadko też korzystają z mentoringu, tylko 12 proc. korzysta z podpowiedzi doświadczonych przedsiębiorców.

– Ważnym krokiem będzie stopniowe dojrzewanie tego rynku, odporne na wiele czynników zewnętrznych, choć tego nie można przewidzieć. Start-upy są zależne od koniunktury gospodarczej, od tego, jak chętnie inwestorzy będą lokowali swoje pieniądze w tym segmencie. Sądzę, że po okresie dużej swobody przetrwają najsilniejsi, ci słabsi, którym się nie udało, odrobią lekcję i wrócą z większą świadomością biznesową. Dzięki temu, mam nadzieję, będziemy mieli większą umiejętność łączenia sił z innymi ośrodkami startupowymi w Europie – prognozuje wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku.

Niewielkie jest prawdopodobieństwo, że Polska stanie się kolejną Doliną Krzemową, ale zdaniem Piotra Buckiego szansą dla polskich przedsiębiorstw może być znalezienie własnej specjalizacji.

– Tak jak można o Londynie mówić jako o ośrodku związanym z branżą fintech, to moim marzeniem jest, żeby Polska słynęła ze start-upów ściśle powiązanych z branżą medycyny i tzw. segmentu lifestyle and health solutions, czyli rozwiązań dotyczących stylu życia, medycyny i profilaktyki, internetu rzeczy. Takie naukowe, mądre projekty startupowe, które mają szansę globalnie –mówi Piotr Bucki.

Według wyliczeń Deloitte do 2023 roku polskie start-upy mają przynieść polskiej gospodarce ponad 2,2 mld zł wartości dodanej. Na tę kwotę składa się nie tylko wartość wypracowana bezpośrednio przez młode polskie firmy technologiczne, lecz także ich pośredni wpływ na gospodarkę.

Previous Polisa na życie szyta na miarę – od czego uzależnić jej wybór?
Next Co druga firma z sektora MSP ma problemy z płynnością finansową

Może to Ci się spodoba

Nazwa może przesądzić o sukcesie firmy

Zła nazwa firmy jest jak zły fundament dla domu – przez to wszystko może się zawalić – przekonuje Tomasz Banasik z Nazywamy.com. Jak podkreśla, można zmienić wszystko, logo, identyfikację wizualną, ale nie nazwę. Na tym

Pracodawcy szukają sposobów na zatrzymanie pracowników tymczasowych. Część z nich przejdzie na etat

Z końcem listopada upływa 18-miesięczny limit długości zatrudnienia pracownika tymczasowego u jednego pracodawcy. W wielu firmach, które opierają się w dużej mierze na pracownikach tymczasowych, może to oznaczać zmianę strategii zatrudnienia.

Deweloperzy planują coraz więcej inwestycji na warszawskiej Woli

Biznesowe centrum Warszawy przenosi się coraz bardziej na zachód. Stolica rozwija się wzdłuż linii metra, zarówno po lewej, jak i po prawej stronie Wisły. Obecnie to Wola staje się zagłębiem biznesu,

Ponad 1/3 Polaków uważa handel za atrakcyjną branżę na własny biznes

Rosnąca zamożność społeczeństwa i dobre nastroje konsumentów sprawiają, że handel dynamicznie się rozwija. Ponad 1/3 Polaków uważa, że to branża, w której warto rozpocząć własny biznes – wynika z badania TNS dla Grupy Muszkieterów.

CRM w call center

Dziś chcemy się komunikować szybko, prosto i efektywnie i to w dodatku w każdej dziedzinie życia. Pod największa ,,presją” w tej kwestii stoją takie działy jak marketing, sprzedaż i wszystkie

Chmura może pomóc firmom dostosować się do nowych przepisów o ochronie danych osobowych

Za niecały rok wejdzie w życie unijne rozporządzenie RODO. Nałoży ono szereg nowych wymogów na firmy i organizacje, które gromadzą i przetwarzają dane osobowe. Informacje o klientach będą musiały być pod szczególną ochroną, dlatego

0 Comments

Brak komentarzy!

You can be first to skomentuj post

Zostaw odpowiedź