Rośnie liczba katastrof naturalnych. Powodują o 20 proc. wyższe straty niż kilka lat temu

Każda katastrofa naturalna kosztuje dziś gospodarkę znacznie więcej, niż miało to miejsce w przeszłości. Gdyby wielka powódź z 2010 roku miała miejsce w tym roku, straty przekroczyłyby 16 mld zł, czyli byłyby wyższe o ponad 20 proc. Takie zdarzenia przekładają się szczególnie na rynek ubezpieczeniowy. Eksperci zaznaczają, że Polacy muszą mieć świadomość ubezpieczenia zanim powstanie ryzyko. Ze względu na to, że ryzyko klimatyczne rośnie, trzeba szybko podjąć działania prewencyjne – podkreśla Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.

– Skala ryzyka klimatycznego rośnie. Powodzie, susze, trąby powietrzne czy ryzyka rolne, takie jak gradobicie, to ryzyka, które najbardziej nas dotyczą. One są związane z zachodzącymi zmianami klimatycznymi, w związku z tym nasza ekspozycja na ryzyko rośnie. Z drugiej strony wzrost zamożności kraju, rozbudowywana infrastruktura, liczba budynków i firm powodują, że każda katastrofa ma dużo większy wymiar gospodarczy strat, niż miało to miejsce w przeszłości – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Z raportu PIU i Deloitte „Klimat ryzyka. Jak prewencja i ubezpieczenia mogą ograniczyć wpływ katastrof naturalnych na otoczenie?” wynika, że w ciągu ostatniej dekady wzrosła średnia roczna liczba katastrof naturalnych (z 447 do 556), strat finansowych (ze 104 do 123 mld dol.) i ludzkich (z 26,9 do 31,4 tys. ofiar śmiertelnych).

– Susza w 2018 roku, zarówno jej efekt bezpośredni, jak i pośredni na gospodarkę, to koszt 2,6 mld zł, czyli 0,13 proc. polskiego PKB. To olbrzymia wielkość jak na jedno zdarzenie klimatyczne. Ponieważ klimat się zmienia, zdarzeń będzie coraz więcej, musimy szybko podjąć wszelkiego rodzaju działania prewencyjne i adaptacyjne – podkreśla Jan Grzegorz Prądzyński.

Gdyby powódź z 2010 roku miała miejsce w 2018 roku, straty sięgnęłyby 16,2 mld zł, czyli byłyby o 21 proc. wyższe niż wówczas. Przerwy w dostawie prądu, nawet 8-godzinne, spowodowałyby 2,6 mld zł strat.

– Kiedy zdarza się duża powódź, taka jak w 2010 roku, wówczas dla ubezpieczycieli jest to olbrzymi ciężar finansowy, ale musimy mieć świadomość, że oni są na to przygotowani. Są bardzo dobrze dokapitalizowani, mają bazę finansową, która pozwala im sprostać niemal wszystkim ryzykom katastroficznym, jakie wynikają z ubezpieczeń. Pamiętajmy, że odszkodowania są wypłacane ze składek, które płacą wszyscy ubezpieczeni, więc skoro ryzyka rosną, więcej osób musi się ubezpieczać – wskazuje Jan Grzegorz Prądzyński.

Problemem, także w Polsce, jest jednak stosunkowo niska świadomość ubezpieczeniowa. Objętych ubezpieczeniem jest ok. 60 proc. majątku zgromadzonego przez przedsiębiorstwa, podobny odsetek domów jednorodzinnych jest ubezpieczonych od ryzyka powodzi.

– Im większe są ryzyka, im większe są odszkodowania, tym bardziej stawki ubezpieczeniowe muszą rosnąć. Ubezpieczyciele starają się to minimalizować poprzez działania prewencyjne, jeżeli wiemy, że dany teren jest zalewowy, a są na nim zabudowania, to wówczas gmina powinna wyasygnować kwoty na to, żeby zbudować wały powodziowe. Do ubezpieczycieli też należy przekonywanie ludzi, żeby na takich terenach nie budować – przekonuje prezes PIU.

W odpowiedzi na rosnące koszty i podatność na katastrofy naturalne państwa członkowskie ONZ zawarły w 2015 roku w Sendai międzynarodowe porozumienie. Dokument przypisuje administracji centralnej główną rolę w zarządzaniu ryzykiem katastrof przy jednoczesnej współodpowiedzialności innych podmiotów, również z sektora prywatnego. Ubezpieczyciele są jedną z branż, które mają na to wpływ. Mają dwojaką rolę w zarządzaniu ryzykiem klimatycznym. Po pierwsze, edukują społeczeństwo w tym zakresie.

– Polacy muszą mieć świadomość, że trzeba się ubezpieczać zanim ryzyko powstanie. Z drugiej strony branża współpracuje z państwem, żeby działać prewencyjnie – mówi Jan Grzegorz Prądzyński. – Jeżeli wiemy, że coraz większe jest ryzyko suszy, to musimy dostosowywać nasze uprawy do tego ryzyka. Jeżeli wiemy, że jest ryzyko blackoutu, to musimy zmniejszyć zapotrzebowanie na elektryczność podczas suszy.

Previous Zmiana w firmie powinna być oparta o sześć zasad. Sprawdzają się one także w życiu prywatnym
Next Sektor ubezpieczeniowy wdraża coraz więcej innowacji. Branża goni bankowość

Może to Ci się spodoba

Prawo dla firm 0 Comments

Jakie zadania ma Najwyższa Izba Kontroli?

Najwyższa Izba Kontroli zajmuje się kontrolowaniem wielu poważnych urzędów administracyjnych i państwowych. Sprawdza poprawność dokumentów, respektowanie prawa, metody załatwiania różnych spraw oraz przepływ finansów. Jakie czynności może organizować NIK? Dlaczego

Prawo dla firm 0 Comments

Procedowana ustawa o wyrobach medycznych wprowadza wielomilionowe kary za drobne błędy formalne

W Sejmie trwają prace nad ustawą o wyrobach medycznych, która ma do polskiego prawa zaimplementować unijne regulacje. Przedstawiciele sektora medycznego podkreślają jednak, że wiele propozycji wychodzi poza ramy rozporządzenia, co więcej, może

Prawo dla firm 1Comments

Jak uchronić firmę od bankructwa?

W styczniu i lutym ubiegłego roku w Polsce wyrejestrowano ponad 50 tysięcy firm. W tym samym czasie działalność uruchomiło jedynie 40 tysięcy przedsiębiorców. Najgorzej dzieje się w sklepach detalicznych, a

Przedsiębiorca w sądzie 0 Comments

Służebność przesyłu – regulacje prawne w praktyce

Przedsiębiorca przesyłowy może realizować interes publiczny na terenie będącym prywatną własnością. Z drugiej strony, właściciel terenu ma prawo domagać się wynagrodzenia tytułem ustanowienia służebności przesyłu. Właściciel terenu, na którym od

Prawo dla firm 0 Comments

Prosta spółka akcyjna wcale nie taka prosta

W 2023 roku potencjał polskich start-upów sięgnie 2,2 mld zł wartości dodanej dla gospodarki, ponad 50 tys. miejsc pracy i 757 mln zł przychodów dla gospodarstw domowych – pokazują dane Deloitte przytaczane przez MPiT.

Przedsiębiorca w sądzie 1Comments

Stosowanie terminów zawitych w obrocie gospodarczym

Zastosowanie w umowie terminów zawitych oznacza przyjęcie bardzo rygorystycznych warunków czasowych, których muszą dopełnić jej strony. Jeśli któraś ze stron nie dotrzyma terminu zawitego, jej prawo do dokonania określonej czynności

0 Comments

Brak komentarzy!

You can be first to skomentuj post

Zostaw odpowiedź